„A on wtulił we mnie ten
swój nochal i głęboko westchnął, jakby dopiero teraz opuściło go to całe
napięcie i ten ogromny stres. W końcu zrozumiał, że już może poczuć się w miarę
bezpiecznie.
Skończyliśmy to bratanie w ten sposób, że ja leżałem na podłodze, a Piter na mnie.”
Skończyliśmy to bratanie w ten sposób, że ja leżałem na podłodze, a Piter na mnie.”
I poszedł.
Odszedł i nawet nie zdążył
mi powiedzieć: Cześć!
Poszedł Cholera jedna! Ale
wraz ze swoim ostatnim spacerem zabrał odrobinę mnie.
I dobrze!
Niech ma, niech ta
odrobinka lepszego mnie będzie z nim nawet tam.
Tam gdzie odchodzą
wszystkie psy.
Niech mu tam towarzyszy i
pilnuje go, żeby za dużo nie rozrabiał.
Chociaż rozstaliśmy się
kilka lat temu, w momencie kiedy pojechał z Panią Ewą do swojego nowego domu,
to tak naprawdę pozostaliśmy połączeni jakąś niewidzialną nicią wspólnych
przeżyć wyniesionych stąd.
Ze schroniska.
Chcę w to wierzyć, że tak
właśnie było.
Wierzę.
Jest mi tak cholernie
smutno!
Jedynym pocieszeniem jest
to, że u boku Pani Ewy po tym wszystkim co przeszedł miał dobre życie.
Zasłużył na nie, jak każda
istota, która nie ze swojej winy została gdzieś tam, kiedyś poturbowana przez
los i ludzi.
Powiedzą, że za psem
płacze. Sumienia nie ma!
A ja życzę każdemu, żeby
miał w życiu okazję dostać od psa, czy od kogokolwiek, tyle co ja otrzymałem od
Pitera.
Bo Piter to był mój
prawdziwy przyjaciel.
Taki co to nie zdradza
nigdy!
Taki co nawet jak go przy
Tobie fizycznie nie ma, to wiesz, że gdzieś tam jest.
To jak mam nie płakać,
kiedy dociera do mnie, że już nigdy się tu nie spotkamy.
Już nigdy nie wskoczy mi
na ręce.
Mordy nie wyliże, nie
wywali się łapami do góry, za ucho nie da się wytargać.
Nigdy!
To takie smutne, że aż
czuję fizyczny ból po otrzymaniu tej wiadomości.
To wszystko minie.
Zostaną wspomnienia i fota
z sesji zdjęciowej wisząca na ścianie z Twoją uśmiechniętą facjatą.
Bywaj przyjacielu!
Do zobaczenia kiedyś, mam
nadzieję.
Ps.
Nie tak wyobrażałem sobie
powrót do kontynuowania porzuconego onegdaj bloga.
Ale życie pisze różne
scenariusze.
Pozdrawiam serdecznie.