”Drogi
Grześku,
Nim
się spostrzegłem już nadszedł koniec roku. Roku, który co tu dużo szczekać nie
należał do
najłatwiejszych.
Teraz na szczęście jest już dobrze. Nawet nie wiesz jak się cieszyłem z naszego
ostatniego spotkania :) Jasne, byłem trochę zły na opiekunów bo obiecali że
wezmą dla nas kefir ale zapomnieli o nim niosąc kilka podarków dla psiaków i
kociaków z Promyka.
Dałem im potem małą burę i obiecali, że następnym razem
będzie kefir. Zatem trzymamy ich za słowo :)
Tymczasem
- żebyś tylko widział co się działo tydzień temu! W pokoju wyrosło drzewo!
Takie śmieszne i kłujące w nos (no tak, oczywiście że musiałem sprawdzić co
to!). Miało swoją wodę dopicia i nie chciało się podzielić ze mną – nie żebym
jakoś szczególnie się tym przejmował bo moja woda jest lepsza, ale sam fakt że
byłoby miło gdyby się podzieliło ;) Na dodatek drzewo świeciło w nocy. Mówię Ci
– czary! Potem pod tym drzewem pojawiły się pudełka, pudełeczka i inne cuda
–wszystkie zostały przeze mnie obwąchane, sprawdzone i
przypilnowane.
Dookoła tego drzewa wszyscy domownicy przytulali się i
dzielili
czymś białym co nazywa się „opłatkiem”. Ja też dostałem wraz z życzeniami
zdrowia i radości :) Obserwowałem sobie ich wszystkich z mojego ulubionego
miejsca, tj. czając się
pod
stołem. W końcu nie bez powodu mam ksywkę „odkurzacz” - bo nie przepuszczę
żadnemu okruszkowi :) Mimo mojego dość odświętnego stroju nie byłem w stanie
się powstrzymać ;)
Tak,
tak miałem muchę :) Wszyscy mówili że wyglądałem dostojnie – jak James Bond.
Nie
wiem co to za jeden, ale z pewnością musi mieć klasę ;) Patrząc na wszystkich
uśmiechniętych domowników myślami podążyłem do moich dawnych kumpli z Promyka i
tak sobie zamarzyłem żeby Gustaw miał też swój dom, swojego człowieka i może w
przyszłym roku swoje magiczne drzewo. Stąd cieszą mnie wieści od Ciebie iż jest
faktycznie szansa
aby
moje nieśmiałe marzenie mogło się spełnić! Gdybym mógł to trzymałbym za to
kciuki – ale pozostaje mi jedynie złapać się za ogon na szczęście :) Twój trud
i magiczne podejście do każdego z nas się opłaci – jestem tego pewien. Wiem po
sobie – byłem przestraszony i gotów robić głupoty, ale to dzięki m.in. Twojemu
ciepłu stanąłem na łapach!
Koniec
zatem z wisielczym humorem – a w chwilach zwątpienia wychyl szklaneczkę kefiru
– bo jesteś potrzebny...bo to Ty byłeś moim promykiem :) Ehh... rozczuliłem
się. Z tych moich „pod-stołowych” zamyśleń wywołano mnie bo okazało się, że
kilka pakunków spod tego dziwacznego drzewa jest dla mnie! Dostałem piękny i
ciepły koc (chyba sugestia bym oddał Małgosi jej koc który sprytnie
zaanektowałem :P), zabawkę i smakołyki!
Mówię
Ci, że to jest magiczne drzewo!
Nadchodzący
Sylwester faktycznie budzi mój niepokój. Już od czasu do czasu słychać jakieś
dziwne
i strasznie głośne wystrzały. Muszę przyznać, że nie przypadło mi to do gustu i
mam
nadzieję,
że wkrótce się to skończy. Kilka razy zostałem już tak okropnie zaskoczony
jakimś
wystrzałem
na spacerze, ale zaraz podbiegłem do Małgosi – ona też tego nie lubi, więc mam
pewność,
że nie zgotuje mi żadnych „wybuchowych” atrakcji.
Podobno
jutro zacznie się nowy rok. Chciałbym wraz z Małgosią życzyć Tobie oraz całemu
Promykowi
szczęśliwego Nowego Roku – aby nowy rok był lepszy niż ten który jest obecnie.
Przybijam
Ci piątkę i liczę, że jeszcze nie raz się spotkamy i jeszcze nie raz wymienimy
się listami. Póki co merdam wesoło ogonem i czekam na wieści dotyczące Gustawa.
Pozdrawiamy
Hau – hauuuu - hau :)
Watson”
Korzystając
z okazji oraz pozwolenia Watsona na załączenie kilku słów od siebie – pragnę
życzyć Panu oraz każdej osobie z Promyka – szczęśliwego nowego roku i aby każdy
Wasz podopieczny odnalazł swój dom. Ponadto, po raz kolejny dziękuję Państwu za
Państwa godną podziwu pracę i mojego osobistego „Promyczka”, który od zawsze
był moim marzeniem.
Małgosia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz